Waleczna gra i bezcenny punkt na terenie lidera

Waleczna gra i bezcenny punkt na terenie lidera

Spotkanie z Polonusem Kazimierz Biskupi zapowiadało się jako najcięższy mecz tej rundy dla drużyny Tulisii. Nie dość, że Nasi rywale byli gospodarzem spotkania, to w dodatku Polonus był (i wciąż jest) liderem tabeli. Prognozowano łatwe zwycięstwo Polonusa. Tymczasem Tulisia nie po raz pierwszy udowodniła, że potrafi stawić zacięty opór rywalowi z czuba tabeli. W pierwszej połowie obydwie drużyny stworzyły sobie ogrom sytuacji strzeleckich. W drugiej to Polonus miał zdecydowaną przewagę, jednak Tulisia wyszła obronną ręką z każdej opresji, wywożąc z trudnego terenu bezcenny punkt.

Skład Tulisii: Rafał Osajda - Szymon Kunicki, Tomasz Kunicki, Mateusz Raszewski, Jarosław Gorgolewski (kpt), Szymon Turek (75' Adam Pacholski), Miłosz Oblizajek (70' Damian Hryniuk), Patryk Janicki, Szymon Matuszak (85' Damian Gepert), Michał Kozłowski, Kuba Cieślak.

Niewykorzystani rezerwowi: Dawid Zajdel, Waldemar Michalski, Cyprian Batorski, Filip Roszuk.

Trener: Przemysław Wełnicki.

Początek spotkania był bardzo zaskakujący dla gospodarzy. Już w drugiej minucie świetne podanie za plecy obrońców Patryka Janickiego umożliwiło Kubie Cieślakowi znalezienie się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Polonusa. Niestety dla Nas - pojedynek wygrał golkiper gospodarzy. Już kilka minut później Kuba Cieślak odnalazł w polu karnym Szymona Matuszaka, jednak i Jego strzał padł łupem bramkarza Polonusa.

W 10. minucie sprawdziło się przysłowie "do trzech razy sztuka". Mieliśmy rzut rożny i bardzo dobre dośrodkowanie Patryka Janickiego wykorzystał Kuba Cieślak, który strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy. Prowadziliśmy zasłużenie 1-0.

Ta bramka podziałała na rywali jak zimny prysznic. Polonus coraz częściej zagrażał Naszej bramce, trzykrotnie znajdując się sam na sam z Naszym bramkarzem. Dwukrotnie strzał powędrował obok bramki, a raz górą był Rafał Osajda.

Rywale wyrównali po rzucie karnym, podyktowanym w 30. minucie po zagraniu ręką w polu karnym Szymona Matuszaka. Sama decyzja o rzucie karnym wzbudziła spore kontrowersje. Na dodatek bliski obrony strzału był Nasz bramkarz. Ostateczne mocno uderzona piłka trafiła do bramki wpadając tuż przy słupku.

Przy stanie remisowym gra się bardzo zaostrzyła. Sędzia często przerywał grę, pokazując wiele żółtych kartek. W całym spotkaniu pokazał ich aż 12! 5. minut przed końcem pierwszej połowy pomocy potrzebował Jarosław Gorgolewski, który został uderzony łokciem przez gracza rywali i mocno krwawił. Ostatecznie kontynuował spotkanie. Do pierwszej połowy arbiter główny doliczył dwie minuty, jednak przedwcześnie zakończył tą odsłonę spotkania - Nasz bramkarz na przedpolu został sfaulowany przez napastnika Polonusa. Potrzebna była przerwa w grze i wizyta służb medycznych.

Do przerwy było 1-1, co wobec dużej liczby okazji bramkowych dla obydwu drużyn wydawało się być minimalnym wynikiem.

W drugiej połowie gracze obydwu drużyn twardo walczyli o każdy centymetr boiska. Gra była ostra, nikt nie odstawiał nogi. Zaznaczyć jednak należy, że na boisku nie było chamskich zachowań. Typowa męska, twarda gra. Częste były wizyty służb medycznych. Sędzia pokazał aż dwanaście żółtych kartek.

Obraz spotkania był wyrównany do około 70. minuty spotkania. Gra w drugiej części toczyła się głównie w środku pola. Jednakże - w ostatnich 20. minutach gracze Polonusa zdominowali boiskowe wydarzenia.

Rywale kilkukrotnie bliscy byli zdobycia rozstrzygającego trafienia. Najpierw strzał Norberta Grzelaka sparował na rzut rożny Rafał Osajda. Kilka minut później potężne uderzenie tego samego zawodnika wylądowało na poprzeczce. Następnie rywale mieli trzy rzuty wolne z dogodnych pozycji, jednak nie trafiali w bramkę bądź piłka trafiła wprost w Naszego bramkarza. W ostatnich minutach najpierw techniczny strzał rywala efektownie obronił Rafał Osajda, a w ostatniej akcji meczu napastnik Polonusa wychodząc sam na sam uderzył ponad poprzeczką. Oblężenie bramki Tulisii w ostatnim kwadransie gry nie przyniosło gospodarzom oczekiwanego efektu. Tulisia w tej odsłonie meczu nie zagroziła bramce rywala.

Ostatecznie z trudnego terenu wywozimy cenny punkt. Z jednej strony - w pierwszym kwadransie gry mogliśmy zdobyć nawet trzy bramki i pokusić się o zwycięstwo. W dodatku rywale zdobyli bramkę po kontrowersyjnym rzucie karnym, którego bliski obrony był Nasz bramkarz. Z drugiej jednak - przewaga Polonusa rosła z minuty na minutę, a ostatni kwadrans gry był oblężeniem Naszej bramki. To Polonus był bliżej zwycięstwa, zatem szanujemy zdobyty punkt. Tym bardziej, że dotychczas Polonus stracił punkty jedynie z bardzo silną Olimpią Koło. Reszta rywali schodziła z meczu z Polonusem pokonana.

W następnym spotkaniu zagramy w Strzałkowie z Polaninem. Nasi rywale przeżywają obecnie kryzys i zamykają ligową tabelę. Nie ma jednak mowy o lekceważeniu z Naszej strony - głód zwycięstwa jest olbrzymi i na to spotkanie wyjdziemy w pełni skoncentrowani.

BRAWO ZA WALKĘ LISY!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości