Zasłużone zwycięstwo Lisów

Zasłużone zwycięstwo Lisów

W spotkaniu ze Spartą Sklejką Orzechowo podopieczni Przemysława Wełnickiego odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Tulisii, która powinna rozstrzygnąć losy meczu jeszcze przed przerwą. Indywidualne błędy na początku drugiej połowy sprawiły, że to goście niespodziewanie objęli prowadzenie. Ostatni kwadrans gry należał jednak do Lisów, którzy odrobili straty z nawiązką, dzięki czemu trzy punkty zostały w Tuliszkowie.

Skład Tulisii: Rafał Osajda - Szymon Kunicki, Tomasz Kunicki, Stanisław Mikołajczyk (kpt), Mateusz Raszewski, Michał Kozłowski (80' Artur Raszewski), Szymon Turek (63' Krystian Kruczkowski), Miłosz Oblizajek, Patryk Janicki, Szymon Matuszak (70' Adam Pacholski), Kuba Cieślak (90' Kajetan Jasak).

Niewykorzystani rezerwowi: Dawid Zajdel, Waldemar Michalski, Damian Brzęcki.

Trener: Przemysław Wełnicki

Przed spotkaniem ze Spartą miała miejsce mała ceremonia - Złotym Butem OZPN Konin został uhonorowany Nasz zawodnik Kuba Cieślak, który w minionym sezonie był najskuteczniejszym graczem całego regionu OZPN Konin.

Mecz rozpoczął się od ataków Tulisii, jednak to goście pierwsi groźnie uderzali na bramkę. Strzał głową po rzucie rożnym pewnie obronił jednak Nasz bramkarz.

Drużyna Lisów z łatwością docierała pod pole karne rywali, jednak Nasze ataki nie przynosiły korzyści bramkowej. Do czasu.

W 15. minucie Rafał Osajda dalekim wykopem dograł do Patryka Janickiego. Ten przyjął piłkę i zagrał do Szymona Matuszaka, który odnalazł w polu karnym Kubę Cieślaka. Nasz napastnik był jednak faulowany, sędzia bez wahania wskazał "na wapno". Rzut karny pewnie wykorzystał sam poszkodowany - Tulisia prowadziła 1-0.

Goście szybko mogli wyrównać, jednak piłka po strzale głową gracza gości o centymetry minęła Naszą bramkę. Chwilę później przebojowym rajdem popisał się Tomasz Kunicki, który przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i dograł do Kuby Cieślaka. Ten bez zastanowienia huknął z dystansu, jednak fantastyczną paradą popisał się bramkarz Sparty, który był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem rywali.

Już chwilę później powinno być 2-0, jednak po strzale Tomasza Kunickiego bramkarz Sparty ponownie uchronił drużynę przed stratą gola, parując piłkę na rzut rożny.

Tulisia okupowała połowę rywala, strzały na bramkę były jednak niecelne bądź pewnie bronione przez bramkarza gości.

Tuż przed przerwą rywale mogli wyrównać, jednak strzał z bliska po rzucie rożnym obronił Rafał Osajda.

Na przerwę schodziliśmy prowadząc 1-0, co z jednej strony było zaliczką przed drugą częścią gry, z drugiej jednak strony powinniśmy wygrywać wyżej.

O ile pierwsza część gry to bardzo pewna gra obronna, o tyle pierwszy kwadrans drugiej połowy przebiegł pod hasłem błędów w defensywie.

W 55. minucie rywale wyrównali stan gry po dośrodkowaniu ze skrzydła i strzale głową z 7. metrów. Ta bramka zaskoczyła graczy Tulisii, którzy nim zdążyli oswoić się z wynikiem remisowym - przegrywali już 1-2.

Bowiem w 60. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafał Osajda wybił dośrodkowaną piłkę wprost pod nogi gracza Sparty, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce. Przegrywaliśmy na własne życzenie.

Ten zimny prysznic wyraźnie podziałał na drużynę Lisów, która z impetem ruszyła na bramkę gości.

Już w 65. minucie ze skrzydła dogrywał Tomasz Kunicki, który rozegrał bardzo dobre zawody. Idealne dośrodkowanie na głowę Kuby Cieślaka skończyło się minimalnie chybionym strzałem na bramkę. Kolejne akcje również kończyły się strzałami, jednak zasłużonego gola wciąż nie było.

W odpowiedzi rywale w 70. minucie znaleźli się w wybornej okazji, jednak strzał na bramkę był niecelny. Jak się później okazało - było to ostatnie uderzenie Sparty na Naszą bramkę w tym meczu.

Bramka dla Tulisii wisiała w powietrzu i gol wyrównujący wydawał się być kwestią czasu.

Ta myśl okazała się jak najbardziej słuszna - w 75. minucie mieliśmy rzut rożny. Dośrodkowanie Patryka Janickiego przedłużył Szymon Kunicki, umożliwiając Tomaszowi Kunickiemu zamknięcie akcji na długim słupku. Piłka wylądowała w siatce. Było 2-2 jednak remis nie satysfakcjonował Tulisii tym bardziej, iż rywale wydawali opadać z sił.

Mocno przyciśnięci rywale popełniali błędy w obronie. Zwycięstwo wydawało się być w zasięgu podopiecznych Przemysława Wełnickiego.

I tak w 83. minucie piłkę zmierzającą na aut bramkowy wygarnął obrońcy rywali Kuba Cieślak, po czym podał ją Patrykowi Janickiemu. Nasz pomocnik miał dobrą okazję do strzału, jednak dostrzegł w polu karnym jeszcze lepiej ustawionego Miłosza Oblizajka. Ten uderzeniem po długim rogu wyprowadził Nas na zasłużone prowadzenie.

Końcówka spotkania przebiegała pod dyktando Tulisii, która kontrolowała przebieg gry i zasłużenie dowiozła korzystny rezultat do końca.

Po trzech wyrównanych spotkaniach, w których przegrywaliśmy bądź remisowaliśmy - odnosimy zasłużone zwycięstwo. Przez zdecydowaną większość spotkania to drużyna Lisów dyktowała tempo gry, a brak zwycięstwa Tulisii byłby niesprawiedliwy.

Dotychczas Tulisia toczy bardzo wyrównane boje z każdą z drużyn. W każdym ze spotkań losy meczu toczyły się do ostatnich sekund. Miejmy nadzieję, iż zwycięstwo pozwoli drużynie nabrać wiatru w żagle i regularnie zwyciężać w klasie okręgowej.

Kolejne spotkanie już w sobotę o 17.00. - zagramy na wyjeździe z Błękitnymi Mąkolno.

Serdecznie zapraszamy na ten mecz!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości