Bezcenne zwycięstwo w derbach powiatu
Spotkanie z Kasztelanią Brudzew było drugim z rzędu domowym spotkaniem Tulisii, które określano mianem "derbów". Wcześniejsze - ze Zjednoczonymi Rychwał - zakończyło się wysokim zwycięstwem Lisów. Tym razem wyzwanie wydawało się być jeszcze trudniejsze. Ostatecznie ze zwyciestwa cieszyli się jednak Nasi gracze, którzy zagrali bezbłędnie w obronie i skutecznie w ofensywie. Jedyną bramkę w meczu zdobył Michał Kozłowski.
Tulisia Tuliszków - Kasztelania Brudzew
1-0 (0-0)
Michał Kozłowski 70'
Skład Tulisii: Rafał Osajda - Szymon Kunicki, Tomasz Kunicki, Mateusz Raszewski, Jarosław Gorgolewski (kpt), Miłosz Oblizajek, Patryk Janicki, Szymon Matuszak, Michał Kozłowski (85' Kajetan Jasak), Adam Pacholski (75' Artur Raszewski), Szymon Turek (46' Stanisław Mikołajczyk).
Niewykorzystani rezerwowi: Dawid Zajdel, Damin Gepert, Waldemar Michalski.
Trener: Przemysław Wełnicki
Tydzień poprzedzający mecz w Naszym regionie upłynął pod hasłem deszczowej pogody. Tym sposobem murawa, na którą wybiegli gracze obydwu drużyn nie sprzyjała kombinacyjnej grze. Mimo iż była wałowana i pielęgnowana do ostatnich chwil przed meczem, to jednak już w trakcie pierwszej połowy przypominała pobojowisko.
Pierwsza połowa to dominacja Kasztelanii, która zdecydowanie częściej była przy piłce i zdominowała boiskowe wydarzenia. Nasza drużyna w tym czasie nie oddała choćby jednego celnego strzału na bramkę rywali. Wbrew pozorom przewaga rywali nie przełożyła się na liczbę podbramkowych okazji. W pierwszej połowie gracze z Brudzewa oddali zaledwie dwa celne strzały na bramkę, które pewnie obronił Rafał Osajda.
Do przerwy w Tuliszkowie kibice bramek nie zobaczyli.
Kiedy sędzia rozpoczynał drugą połowę większość kibiców spodziewała się scenariusza podobnego do tego z pierwszej połowy - przewagi Kasztelanii i prób kontrataków ze strony gospodarzy.
Tymczasem to Tulisia narzuciła swoje tempo gry i w krótkim czasie role się odwróciły. Kasztelania została mocno przyciśnięta przez Naszą drużynę. Niestety, stuprocentowych okazji było jak na lekarstwo.
W 65. minucie w narożniku pola karnego faulowany był wprowadzony na drugą połowę Stanisław Mikołajczyk, jednak sędzia faulu nie odgwizdał. Ta sytuacja wzbudziła sporo kontrowersji, a gra się zaostrzyła.
Cierpliwość kibiców Tulisii została nagrodzona w 70. minucie. Piłkę z własnej połowy wyprowadzili gospodarze. Na połowie boiska futbolówkę otrzymał Patryk Janicki, który fantastycznym podaniem uruchomił Stanisława Mikołajczyka. Ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Kasztelanii, jednak z pierwszej piłki zagrał w ciemno na długi słupek. Tam czekał już Michał Kozłowski, który skierował futbolówkę do pustej bramki. Prowadziliśmy 1-0!
Już w kolejnej akcji mogliśmy podwyższyć prowadzenie. Nasza drużyna przerwała akcję rywali i ruszyła z kontrą na ich bramkę. Piłkę otrzymał Stanisław Mikołajczyk, który efektownym podaniem piętą uruchomił Szymona Matuszaka. Ten znalazł się sam na sam z bramkarzem Kasztelanii, jednak golkiper rywali wybił piłkę na rzut rożny.
Przewaga Tulisii w drugiej połowie była podobna do przewagi Kasztelanii w pierwszej odsłonie gry. Rywale nie oddali choćby jednego celnego strzału na Naszą bramkę.
Gdy sędzia doliczył 4. minuty rywale rzucili wszystko na jedną kartę. W ostatniej minucie spotkania mieli rzut wolny 35. metrów od Naszej bramki. Dośrodkowanie w pole karne głową wybił Jarosław Gorgolewski, po czym sędzia zakończył spotkanie.
Po meczu walki w trudnych warunkach odnieśliśmy bezcenne zwycięstwo. Cierpliwa, waleczna i mądra gra Lisów została nagrodzona w najlepszy możliwy sposób. Ten pozytywny zastrzyk energii jest bardzo potrzebny - w kolejnym meczu zagramy na wyjeździe z Polonusem Kazimierz Biskupi. Lider Naszej ligi będzie murowanym kandydatem do zwycięstwa. Jedziemy zatem po niespodziankę!
Brawo za walkę Lisy!