NIEDOSYT PO REMISIE... SPORE KONTROWERSJE W KOŃCÓWCE SPOTKANIA Z CZEKANOWEM

NIEDOSYT PO REMISIE... SPORE KONTROWERSJE W KOŃCÓWCE SPOTKANIA Z CZEKANOWEM

W sobotę 20 października Lisy mierzyły się na własnym boisku z zespołem Piasta z Czekanowa. Dobra, 6 pozycja w tabeli stawiała zawodników z Tuliszkowa w roli faworyta z niżej notowanym w przeciwnikiem z kaliskiego okręgu. Jednak każdy w Tuliszkowie ma świadomość, że klasa międzyokręgowa to taka liga, w której nie ma łatwych przeciwników.

Spotkanie rozpoczęło się od ataków Tulisii, która raz po raz nękała obronę Piasta, częściej utrzymując się przy piłce. Jednak akcje gospodarzy nie powodowały dużego zagrożenia pod bramką gości. Gracze z Czekanowa nie forsowali tempa w ciągu pierwszych 45 min meczu, skupiając się głównie na obronie i licząc na kontry. Sytuacji strzeleckich nie było zbyt wiele, a te na pozór groźne nie sprawiały trudności bramkarzom. To spowodowało, że po bezbarwnej pierwszej odsłonie kibice przyul. Nortowskiej nie zobaczyli bramek. 

Druga połowa meczu z Piastem Czekanów dostarczyła już nie lada emocji. Lisy chciały dopiąć swego i wyjść na prowadzenie, udało się to w 61 min, gdy w pojedynku jeden na jeden z obrońcą gości faulowany w polu karnym został Adam Pacholski, a jedenastkę pewnie na gola zamienił Patryk Janicki. Od tego momentu spotkanie się wyrównało, jednak to gracze z Tuliszkowa tworzyli więcej dogodnych sytuacji. Blisko swojego drugiego trafienia był w 70 min Janicki, dostrzegając złe ustawienie bramkarza Piasta uderzył z 40 metrów, lecz golkiper przyjezdnych naprawił swój błąd zbijając w ostatniej chwili piłkę na poprzeczkę. W kolejnej sytuacji Janicki doskonale dogrywał do wchodzącego w pole karne Mikołajczyka i niewiele zabrakło, żeby ten ostatni skierował piłkę do bramki. Warto dodać, że gracze obydwu drużyn włożyli w drugie 45 min dużo twardej, sportowej, walki, sędzia meczu musiał często przerywać grę i prosić o pomoc opiekę medyczną. Arbiter zdawał się panować nad sytuacją w meczu, aż do feralnej dla Lisów 80 min spotkania, kiedy to po rzucie wolnym dla Piasta z bocznej strefy boiska w zamieszaniu po centrze w pole karne Lisów ucierpiał Adrian Kurzawa, który runął na murawę i leżał w okolicy 11 metra kilkanaście sekund. Mimo sygnalizacji zawodników gospodarzy sędzia nie przerywał gry, piłka zdążyła przemieścić się na połowę Piasta a gwizdek milczał, mimo że w podobnych sytuacjach we wcześniejszej fazie meczu gra była zawsze przerywana sędzia ku zdziwieniu Lisów nie reagował. Gracze z Czekanowa również nie przerywali ataku, jeden z nich ze środkowej strefy boiska ruszył w kierunku pola karnego i został lekko podcięty przez jednego z obrońców Lisów tuż przed linią szesnastki (przypomnijmy, że w polu karnym cały czas leży wcześniej wspomniany Kurzawa), ku niedowierzaniu graczy Tulisii sędzia bez zastanowienie wskazuje na wapno sugerując się chyba tym, że zawodnik Piasta po faulu wturlał się w pole karne. Gracz z Czekanowa zamienił 11 na gola a zdający się być pewny swoich poczynań sędzia rozdał jeszcze kilka żółtych kartek za dyskusje zawodnikom gospodarzy. Piast w końcówce meczu miał jeszcze jedną dogodną sytuację do zdobycia gola i była to jedyna prócz wykorzystanej sytuacji w tej części gry, jednak na szczęście Lisów jej nie wykorzystał i mecz zakończył się rezultatem 1:1.

Wynik pozostawia niedosyt, lecz stare przysłowie mówi, że ”niewykorzystane sytuacje się mszczą”, szkoda, że w takich mało sportowych okolicznościach. Dziękujemy zawodnikom z Czekanowa za spotkanie i czekamy na wiosenny rewanż. Do zakończenia rundy jesiennej jeszcze 3 mecze. Najbliższy w niedzielę w Raszkowie z tamtejszą Raszkowianką. Tylko KST!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości