Cierpliwa defensywa, kreatywna ofensywa - Tulisia wygrywa w Kobylinie!

Cierpliwa defensywa, kreatywna ofensywa - Tulisia wygrywa w Kobylinie!

Pierwsze 25. minut spotkania Tulisii z Piastem Kobylin miało bardzo nudny i monotonny przebieg. Gra toczyła się w środku pola, okazji bramkowych po prostu nie było, a zawodnicy bardziej niż ze sobą walczyli z grząską murawą. Pole karne pod jedną z bramek przypominało torfowisko, przez co gracze obydwu drużyn wielokrotnie przewracali się, próbując uderzyć na bramkę bądź zrobić zwrot w pełnym biegu. Gdy jednak padła pierwsza bramka, obie ekipy zaczęły grać odważnie, czego efektem był grad goli. Ostatecznie lepsza okazała się Tulisia, która wygrała w pełni zasłużenie i wywiozła z trudnego terenu bezcenne trzy punkty.

Piast Kobylin - Tulisia Tuliszków
2-4
(2-2)

Olikiewicz 25'27'

Oblizajek 28'
Mikołajczak 32', 70'
Janicki 75'

Skład Lisów: Rafał Osajda - Szymon Kunicki (64' Zbigniew Raszewski), Mateusz Raszewski (61' Adam Pacholski), Jarosław Gorgolewski, Artur Raszewski, Stanisław Mikołajczyk (75' Waldemar Michalski), Damian Hryniuk, Krystian Kruczkowski (81' Michał Kozłowski), Tomasz Kunicki, Miłosz Oblizajek, Patryk Janicki (kpt).

Niewykorzystany rezerwowy: Maciej Wasela.

Tak jak napisaliśmy w nagłówku relacji, pierwsze 25. minut nie było porywającym widowiskiem. Przewagę w posiadaniu piłki mieli gospodarze, jednak mądrze ustawiali się gracze Lisów, przez co rywale nie docierali pod Naszą bramkę. Jeżeli na trybunach był kibic, który po tym czasie na chwilę opuścił stadion - musiał być bardzo zdziwiony po powrocie na obiekt Piasta. Dlaczego? Zaledwie w 7. minut padły aż cztery gole!

W 25. minucie gracz rywali zagrał piłkę za plecy obrońców. Wydawało się, że sytuacja jest opanowana i futbolówkę przejmie Artur Raszewski. Niestety, nieudane zagranie głową okazało się asystą. Piłkę przejął Mateusz Olikiewicz i w sytuacji sam na sam zdołał umieścić piłkę w bramce. Było 1-0.

Odpowiedź Lisów była natychmiastowa! Zaraz po wznowieniu gry, w pierwszej akcji po stracie bramki piłkę w polu karnym dostał Miłosz Oblizajek. Będąc w asyście dwóch obrońców gospodarzy zgrabnym zwodem zdołał minąć obu, po czym mierzonym strzałem nie dał szans bramkarzowi rywali. Było 1-1.

Gdy kibice Piasta komentowali fakt, iż w ciągu minuty padły dwa gole - ku zaskoczeniu wszystkich padła trzecia bramka. Wznowienie gry, akcja skrzydłem zakończona dośrodkowaniem w pole karne i na listę strzelców ponownie wpisuje się Mateusz Olikiewicz, który w asyście Damiana Hryniuka i Jarosława Gorgolewskiego wygrywa pojedynek główkowy i mocnym uderzeniem po długim rogu umieszcza piłkę w siatce. Nasz bramkarz jest bez szans.

Rywale jednak z prowadzenia ponownie cieszą się bardzo krótko.

W 32. minucie piłka kozłuje w polu karnym, a do końca walczy o nią Tomasz Kunicki. Wygrywa pojedynek z rywalem, podając głową do Stanisława Mikołajczyka. Piłka wydaje się trudna do opanowania, jednak Nasz zawodnik wykorzystuje swoją nienaganną technikę i wieloletnie doświadczenie - przyjmuje piłkę na klatkę piersiową, po czym z półobrotu uderza futbolówkę wolejem. Ta wpada niemal w samym okienku bramki Piasta! Jest to z pewnością najładniejsza bramka, jaka padła w tym sezonie w meczach Lisów. Gol niezwykłej urody, który oklaskiwali nawet kibice rywala!

Spotkanie nabiera tempa. Każda z drużyn stara się wyjść na prowadzenie przed przerwą.

Ostatnie 5. minut pierwszej połowy to przewaga gospodarzy, którzy zamykają Nas na Naszej połowie. Gramy jednak dobrze w obronie. Piast co prawda kilkukrotnie uderza na Naszą bramkę, jednak strzały te są delikatnie mówiąc bardzo niecelne.

Sędzia kończy pierwszą połowę, która miała dwa oblicza - najpierw ponurego spotkania, a potem otwartego widowiska.

Druga część gry to już przewaga Tulisii. Konsekwentna gra w obronie sprawiła, że rywale tracili cierpliwość budując akcje pod Naszą bramką i decydowali się na sygnalizowane strzały zza pola karnego. Były one blokowane przez Naszych graczy, bądź niecelne. W trakcie drugiej połowy Piast oddał zaledwie jeden celny strzał na bramkę Rafała Osajdy, który był typowym strzałem "do statystyk". Bramkarz Lisów poza kilkoma przejętymi dośrodkowaniami był po prostu bezrobotny. Wynika to jednak nie ze słabości rywala, ale dobrej organizacji obronnej całej Naszej drużyny.

Dużo konkretniejsza pod bramką rywala była Tulisia.

Już na początku drugiej połowy bliski zdobycia swojego drugiego gola w meczu był Miłosz Oblizajek. Piłka po Jego strzale z dystansu minimalnie minęła poprzeczkę bramki rywali. Kibice Piasta odetchnęli z ulgą.

Strzałem w dziesiątkę okazało się wprowadzenie na boisko Adama Pacholskiego. Nasz niepełnoletni skrzydłowy zaliczył fantastyczny występ - od momentu pojawienia się na boisku z łatwością mijał obrońców rywali, a w kilku akcjach wręcz ośmieszył zawodników Piasta. W 65. minucie po efektownej, dwójkowej akcji z Patrykiem Janickim mógł wpisać się na listę strzelców. Niestety - strzał z okolic 11. metra był niecelny.

Tercet Pacholski-Janicki-Mikołajczak na połowie rywala radził sobie bardzo pewnie. Obrońcy rywali nie mając pomysłu na zneutralizowanie Naszych graczy uciekali się do fauli. To jednak na niewiele się zdało.

W 70. minucie Tulisia objęła zasłużone prowadzenie. Do środka boiska zbiegł z piłką Adam Pacholski, po czym uruchomił podaniem Patryka Janickiego. Ten biegnąc z piłką po skrzydle minął dwóch rywali, a następnie wyłożył piłkę na długi słupek. Tam akcję wykończył Stanisław Mikołajczyk - Tulisia wyszła na prowadzenie!

By uniknąć nerwowej końcówki spotkania, ofensywa Lisów postawiła na kolejne ataki.

I już 5. minut później Adam Pacholski ponownie zabawił się z graczami gospodarzy, po czym podając do Patryka Janickiego założył rywalowi efektowną siatkę. Nasz kapitan w wyniku podania znalazł się sam na sam z bramkarzem Piasta i pewnym strzałem ustalił wynik spotkania! Tulisia prowadziła 4-2!

Rywale w ostatnim kwadransie ruszyli do zmasowanych ataków, jednak bezbłędna w tej połowie była Nasza linia obronna, na czele z Jarosławem Gorgolewskim.

Po doliczeniu 4. minut sędzia zakończył spotkanie.

Tulisia wygrała w pełni zasłużenie, rozgrywając dobry mecz i niejako rehabilitując się za bardzo słabą postawę w spotkaniu z Orłem Mroczeń.

Tym sposobem po 4. kolejkach zajmujemy 8. miejsce w tabeli - z regionu konińskiego tylko SKP Słupca jest od Nas wyżej w tabeli!

W sobotę do Tuliszkowa przyjeżdża Stal Pleszew - drużyna, która przed sezonem dokonała kilku znaczących transferów. W kadrze Stali występują teraz gracze z trzecio- a nawet drugoligową przeszłością. Wydaje się więc, że nie ma innej opcji niż zwyciestwo Stali. Jak będzie w praktyce? Odpowiedź w sobotę. Początek spotkania o godzinie 17.00. Serdecznie zapraszamy!

BRAWO LISY!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości