Porażka w strugach deszczu

Porażka w strugach deszczu

Tulisia do Nekli jechała jako drużyna niepokonana od trzech spotkań. Płomień był jednak faworytem i rewelacją tegorocznych rozgrywek. Drużyna Lisów przeszła obok tego spotkania i gospodarze pewnie wygrali w ulewnym deszczu.

Skład Tulisii: Rafał Osajda - Szymon Kunicki, Mateusz Raszewski, Stanisław Mikołajczyk, Jarosław Gorgolewski, Tomasz Kunicki, Krystian Kruczkowski, Patryk Janicki, Michał Kozłowski, Miłosz Oblizajek, Kuba Cieślak.

Ławka rezerwowych: Dawid Zajdel, Damian Brzęcki, Kajetan Jasak, Szymon Mateuszak, Damian Gepert.

Trener: Przemysław Wełnicki

Początek spotkania zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy zepchnęli Nas do obrony. Najpierw po dośrodkowaniu w rzutu wolnego piłkę głową trącił gracz Płomienia, strzał instynktownie obronił Rafał Osajda, a futbolówkę sprzed bramki wybił Patryk Janicki. Już kilka minut później stuprocentową okazję mieli gospodarze. Piłka po akcji skrzydłem wyłożona została na jedenasty metr, skąd napastnik Nekli uderzył płasko tuż obok słupka. Nasz bramkarz stanął jednak na wysokości zadania, wybijając piłkę na rzut rożny.

Tulisia obudziła się około trzydziestej minuty. W najlepszej w tej części gry okazji piłka po akcji skrzydłem została zagrana na osiemnasty metr, skąd potężnie uderzył Michał Kozłowski. Niestety dla Nas - uderzył wprost w bramkarza, który z najwyższym trudem obronił piłkę.

Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa nie przyniesie gola - Płomień objął prowadzenie. Niestety, bramkę straciliśmy na własne życzenie. Dośrodkowywana w ulewnym deszczu piłka została nieszczęśliwie wybita przed Naszego bramkarza, nabijając jednego z Naszych obrońców. Przekroczyła linię bramkową i gospodarze prowadzili 1-0.

Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.

Drugą połowę dużo lepiej zaczęła Nasza drużyna, która za wszelką cenę szukała wyrównania.

W ciągu 20. minut mieliśmy okazje, by wyrównać stan spotkania. W 60. minucie udało Nam się nawet zdobyć bramkę. Z dystansu uderzał Krystian Kruczkowski. Bramkarz wypluł piłkę przed siebie, a z bliskiej odległości dobił ją Miłosz Oblizajek. Sędzia liniowy dopatrzył się jednak pozycji spalonej. Już chwilę później pod bramką było równie gorąco. Rafał Osajda dalekim wykopem szukał Kuby Cieślaka, wysoko ustawiony bramkarz Płomienia wybił piłkę na środek boiska. Jednakże - wprost pod nogi Miłosza Oblizajka, który uderzeniem z dystansu próbował zdobyć wyrównującą bramkę. Futbolówka została wybita w narożnik pola karnego, gdzie był Tomasz Kunicki. Jego strzał został jednak zablokowany.

Nasze niewykorzystane okazje zemściły się w krótkim odstępie czasu.

W 70. minucie piłka zagrana z głębi pola minęła Naszych obrońców robiąc kozioł w ulewnym deszczu na grząskiej murawie. Do futbolówki dopadł napastnik gości, który soczystym wolejem pokonał Naszego bramkarza. Było 2-0.

Niestety. Nim otrząsnęliśmy się z utraty drugiej bramki, straciliśmy trzecią. Już w kolejnej akcji piłką skrzydłem pognał gracz gospodarzy i dośrodkował na napastnika Płomienia. Ten uderzył piłkę głową, a ta tuż przy słupku wpadła do bramki. Było 3-0.

Płomień szedł za ciosem i mógł wygrać wyżej. Najpierw strzał gracza Płomienia w sytuacji sam na sam został obroniony przez Naszego bramkarza, a dobitkę z linii bramkowej wybił Stanisław Mikołajczyk. Potem po akcji skrzydłem strzał gracza Płomienia okazał się niecelny.

Próby szukania honorowej bramki udaremniał Tulisii bramkarz Płomienia.

Ostatecznie przegraliśmy z Płomieniem 3-0. Gospodarze byli w tym spotkaniu lepsi. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, iż Tulisia "została w szatni" i przeszła obok meczu. Toczony w ulewnym deszczu mecz w pierwszej połowie był nudnym spotkaniem. W drugiej jednak gra toczyła się od bramki do bramki.

W kolejnym ligowym meczu zagramy w sobotę u siebie z Kasztelanią Brudzew. Ten mecz rozpocznie się o godzinie 17.00.

Zanim jednak zagramy w lidze, czeka Nas pucharowy mecz w Ostrowitem z Czarnymi. Ten mecz już jutro!

TRZYMAMY KCIUKI ZA LISY!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości