Porażka na inaugurację

Porażka na inaugurację

Wyjazdowe spotkanie z Wilkami Wilczyn było jednocześnie powrotem Tulisii do klasy okręgowej po trzech latach przerwy. Faworytem byli gospodarze, którzy w minionym sezonie byli jedną z lepszych drużyn w lidze i zajęli ostatecznie 4. miejsce. Drużyna Lisów chciała jednak sprawić niespodziankę. Niestety, fatalny początek spotkania sprawił, iż Tulisia musiała gonić wynik. Pościg był pasjonujący, jednak ostatecznie 3. punkty zostały w Wilczynie.

SKład Tulisii: Rafał Osajda - Szymon Kunicki, Jarosław Gorgolewski (kpt), Mateusz Raszewski, Tomasz Kunicki, Szymon Matuszak (60' Adam Pacholski), Patryk Janicki (90' Dawid Zajdel), Krystian Kruczkowski (60' Damian Hryniuk), Miłosz Oblizajek (80' Waldemar Michalski), Michał Kozłowski, Kuba Cieślak.

Niewykorzystani rezerwowi: Kajetan Jasak, Damian Brzęcki

Trener: Przemysław Wełnicki

Od czasu ostatniego meczu w okręgówce kształt kadry Tulisii nieco się zmienił. Dla kilku graczy Lisów występ z Wilkami był absolutnym debiutem w klasie okręgowej. W bramce w barwach Tulisii debiutował Rafał Osajda, który przyszedł do Lisów z Piasta Grodziec. Przede wszystkim - trenerski debiut w okręgówce zaliczył Przemysław Wełnicki.

Od pierwszego gwizdka gracze Tulisii sprawiali wrażenie drużyny, która mentalnie została w szatni. Niedokładne podania, niepewność w grze, a także brak zdecydowania w rozegraniu piłki sprawiły, iż gospodarze szybko zdominowali boiskowe wydarzenia. Na efekty nie trzeba było długo czekać.

Już w trzeciej minucie Wilki mieli rzut z autu na wysokości Naszego pola karnego. Nasi gracze co prawda szybko przejęli piłkę, ale równie szybko ją stracili. Ta trafiła na 16. metr, gdzie kompletnie niepilnowany gracz Wilków oddał "strzał życia". Piłka wylądowała idealnie w okienku bramki, Wilczyn prowadził 1-0.

Gospodarze nabrali wiatru w żagle i już kilka minut później dwukrotnie byli bliscy podwyższeniu prowadzenia. Jednakże zarówno sytuacja sam na sam, jak i strzał z bliska po przypadkowej akcji padły łupem Rafała Osajdy.

Drużyna Lisów szukała wyrównania, małymi krokami odnajdując właściwe sobie tempo gry. Po jednej z akcji w narożniku pola karnego znalazł się Tomasz Kunicki, jednak Jego dobre podanie o centymetry minęło Kubę Cieślaka. Chwilę później strzał z dystansu Szymona Matuszaka wylądował tuż obok bramki Wilków.

W odpowiedzi gospodarze podwyższyli prowadzenie. Przy wyprowadzaniu piłki jeden z Naszych graczy podał piłkę wprost pod nogi napastnika Wilków, a ten w pełnym biegu zwiódł Naszych obrońców i w sytuacji sam na sam podwyższył prowadzenie. Przegrywaliśmy na własne życzenie 2-0.

Po tej bramce obraz gry się wyrównał, jednak sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo.

Do przerwy w Wilczynie Tulisia przegrywała 2-0.

Równie fatalnie jak w pierwszą połowę, drużyna Lisów weszła na drugą odsłonę spotkania. Już w pierwszej akcji drugiej połowy Wilki wyszli na trzybramkowe prowadzenie.

Prawy skrzydłowy drużyny z Wilczyna z łatwością minął na skrzydle Naszych graczy, po czym wyłożył piłkę na siódmy metr zamykającemu akcję koledze z zespołu. Ten wykończył akcję strzałem przy słupku. Wydawało się, że jest już po meczu - gospodarze prowadzili 3-0.

Po tej bramce Wilki wydawali się być drużyną pewną zwycięstwa, a tą nadmierną pewność siebie zaczęli wykorzystywać podopieczni Przemysława Wełnickiego, którzy coraz śmielej poczynali sobie na połowie rywala.

W 55. minucie Tulisia rozgrywała piłkę przed polem karnym rywala. Szymon Matuszak odnalazł niepilnowanego Miłosza Oblizajka, a ten wjechał z piłką w pole karne i w sytuacji sam na sam dał Tulisii pierwszego gola. Było 3-1.

Ten gol wyraźnie przywrócił nadzieję gościom, którzy w bardzo krótkim czasie mogli nawet doprowadzić do remisu. Dwie dobre okazje bramkowe miała Tulisia, jednak po dobrych akcjach strzały padły łupem bramkarza Wilków. Gospodarze zaczęli coraz bardziej się gubić.

Mało tego - w 65. minucie Rafał Osajda posłał daleką piłkę za plecy obrońców, a do wyścigu o piłkę ze stoperem Wilków stanął Kuba Cieślak. Nasz napastnik padł w polu karnym, sędzia podyktował rzut karny. Ta decyzja wzbudziła ogromne kontrowersje w szeregach gospodarzy, a będący pod silną presją sędzia główny skonsultował decyzję z liniowym i ostatecznie wycofał się z decyzji o "jedenastce" dla Lisów. Skończyło się na rzucie sędziowskim.

Dalej jednak to Tulisia prowadziła grę.

W 70. minucie piłkę w polu karnym otrzymał Kuba Cieślak i odwracając się z nią, został sfaulowany przez obrońcę gospodarzy. Tym razem sędzia nie miał wątpliwości - rzut karny dla Tulisii. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem dał Nam kontaktowego gola.

Drużyna Wilków wyraźnie zaskoczona obrotem spraw zaczęła popełniać proste błędy. Zaraz po bramce na 3-2 Tulisia wyszła z kontrą, lecz Miłosz Oblizajek został ostro sfaulowany przez gracza gospodarzy. Faul z tyłu wyprostowaną nogą - nie było innej możliwości. Czerwona kartka i Wilki grali w 10.

Tempo meczu w drugiej połowie było naprawdę szybkie. O ile w 50. minucie wydawało się, że Wilki pewnie wygrają ten mecz, o tyle kwadrans przed końcem każdy scenariusz wydawał się możliwy.

Tulisia wyraźnie przycisnęła, lecz gospodarze groźnie kontrowali. W najdogodniejszej okazji w 80. minucie zawodnik Wilków uderzył piłkę po ziemi z 16. metrów, ta odbiła się rykoszetem od Jarosław Gorgolewskiego, jednak Rafał Osajda sparował strzał na rzut rożny.

W odpowiedzi fantastyczną okazję miała Tulisia. Z narożnika pola karnego Tomasz Kunicki dośrodkowywał piłkę w pole karne, lecz ta została wybita przez obrońców gospodarzy do boku, wprost pod nogi Michała Kozłowskiego. Ten z pierwszej piłki dośrodkował idealnie na głowę Kuby Cieślaka. Niestety, uderzenie o milimetry minęło okienko bramki gospodarzy. Wszyscy widzieli już piłkę w bramce, jednak kibice Wilków odetchnęli z głęboką ulgą, gracze Tulisii złapali się za głowy. Remis wisiał w powietrzu!

W końcówce spotkanie Wilki postawili na zmasowaną obronę, Tulisia za wszelką cenę szukała wyrównania.

Na boisku działo się bardzo wiele: kartki, kontuzje, zmiany, wizyty służb medycznych - jednak sędzia doliczył zaledwie trzy minuty.

W 91. Nasi środkowi obrońcy wyprowadzali piłkę na połowie boiska w poszukiwaniu ostatniej akcji, dającej nadzieję na bramkę. Niestety, piłką został nabity napastnik gospodarzy, a ta zawisła wysoko w powietrzu ok. 35. metrów od Naszej bramki. Wystartowało do niej dwóch graczy Wilków i Nasz bramkarz. Do piłki pierwszy dopadł nabity wcześniej piłką napastnik Wilków, Rafał Osajda zdecydował się na faul taktyczny. Sytuacja dwóch na jednego najpewniej zakończyłaby się czwartą bramką dla gospodarzy, a tak - czerwona kartka, gra po 10. lecz wciąż nadzieje na zdobycie bramki na 3-3 w doliczonym czasie gry.

Na boisku pojawił sie Dawid Zajdel, zmieniając Patryka Janickiego.

Tulisia postawiła wszystko na jedną kartę, jednak nie udało się stworzyć żadnej klarownej okazji bramkowej.

Bardzo ciekawy mecz zakończył się zwycięstwem Wilków 3-2. Kibicom zapewne bardziej podobała się druga połowa, w której nie zabrakło emocji, a tempo meczu sprawiło, że gra przenosiła się od bramki do bramki.

Powrót Tulisii do okręgówki nie zakończył się udanie, jednak należy zwrócić uwagę, iż rywalem była czołowa drużyna ligi. Drużyna Lisów zagrała bardzo walecznie, do końca wierząc w odwrócenie losów spotkania. Bojaźliwe wejście w mecz uniemożliwiło jednak zdobycie punktów na trudnym terenie.

Kolejne spotkanie już we wtorek - zagramy u siebie z Wartą-Eremitą Dobrów. Początek o godzinie 17.00.

Serdecznie zapraszamy!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości