Lisy gromią w derbach!
Spotkanie derbowe ze Zjednoczonymi Rychwał zapowiadało się jako bardzo zacięty mecz. Wydawało się, że o wyniku zadecyduje jedna bramka, a losy spotkania będą ważyły się do ostatniej minuty. Tymczasem w godzinę Tulisia strzeliła rywalowi aż pięć goli, rozstrzygając losy zwycięstwa na długo przed końcowym gwizdkiem sędziego.
Tulisia Tuliszków - Zjednoczeni Rychwał
5-0
(3-0)
Kuba Cieślak 20'
Jarosław Gorgolewski 45' 53
Szymon Matuszak 45
Patryk Janicki 60'
asysty: Tomasz Kunicki, Patryk Janicki, Miłosz Oblizajek, Stanisław Mikołajczyk.
Skład Tulisii: Rafał Osajda - Szymon Kunicki, Mateusz Raszewski (64' Artur Raszewski), Jarosław Gorgolewski, Stanisław Mikołajczyk (kpt), Krystian Kruczkowski (46' Szymon Turek), Tomasz Kunicki, Szymon Matuszak (64' Adam Pacholski), Miłosz Oblizajek, Patryk Janicki (70' Waldemar Michalski), Kuba Cieślak.
Niewykorzystani rezerwowi: Dawid Zajdel, Damian Nowak, Mikołaj Nowakowski.
Trener: Przemysław Wełnicki.
Przed meczem uczciliśmy minutą ciszy zmarłego w tygodniu Macieja Górskiego - dobrego bramkarza, wspaniałego kolegę i byłego gracza Tulisii, który odszedł z tego świata w bardzo młodym wieku.
Pierwszy kwadrans gry był bardzo wyrównany. Pierwsi zagrożenie pod bramką stworzyli goście, jednak strzał z rzutu wolnego pewnie obronił Rafał Osajda. W odpowiedzi świetną akcją popisał się Miłosz Oblizajek, który wjechał z piłką w pole karne rywali i zagrał na siódmy metr. Tam akcje wślizgiem zamykał Patryk Janicki, jednak uderzył ponad bramką.
Z biegiem czasu Tulisia zaznaczała swoją przewagę. Rafał Osajda dalekim wykopem uruchomił na skrzydle Tomasz Kunickiego, a ten zbiegł z piłką do środka, z dziecinną łatwością mijając kilku rywali. Niestety, Jego strzał w ostatnim momencie został zablokowany. Po raz kolejny zapachniało golem dla Lisów.
Trzecia dobra okazja dała Nam upragnioną bramkę. Piłkę na lewym skrzydle dostał Tomasz Kunicki i podaniem za plecy obrońców uruchomił Kubę Cieślaka. Nasz napastnik w narożniku pola karnego minął wychodzącego bramkarza, jednak miał przed sobą dwóch obrońców rywala. Ze stoickim spokojem zbliżył się do bramki i pewnym uderzeniem wyprowadził Nas na prowadzenie! Było 1-0!
Zjednoczeni próbowali swoich sił po stałych fragmentach, jednak dośrodkowania z rzutów rożnych i wolnych pewnie chwytał Nasz bramkarz. Jednakże - jeden błąd mógł dać gola rywalom. Piłka uderzona ze skraju pola karnego odbiła się od Naszych obrońców i nabrała niecodziennej rotacji. Nasz bramkarz wyszedł po nią na jedenasty metr, jednak w zamieszaniu wybił piłkę tuż za pole karne, wprost pod nogi gracza Zjednoczonych. Ten bez namysłu uderzył na bramkę, jednak piłka odbiła się od Stanisława Mikołajczyka. To nie był koniec akcji - do futbolówki dopadł napastnik Rychwała. Miał przed sobą bramkę, w której stał jedynie Nasz obrońca - Jarosław Gorgolewski. Na Nasze szczęście - strzał został oddany wprost w Naszego zawodnika, który uratował Tulisię przed stratą gola, wybijając piłkę na rzut rożny. Była to pierwsza i jak się później okazało - ostatnia stuprocentowa okazja bramkowa rywali.
Tulisia w pierwszej części wypracowała sobie przewagę, zasługując na prowadzenie. Jednakże kiedy sędzia doliczył do pierwszej części gry minutę nikt nie sądził, że w tej odsłonie padną jeszcze bramki. A padły aż dwie.
Najpierw po akcji skrzydłem i dograniu przed pole karne uderzający piłkę Jarosław Gorgolewski został zaatakowany nakładką. Sędzia przyznał Nam rzut wolny. Przy piłce ustawili się Patryk Janicki i Jarosław Gorgolewski. Sprytne rozwiązanie rzutu wolnego dało Nam drugiego gola! Piłka wpadła tuż przy słupku po strzale Jarosława Gorgolewskiego! Gracze Rychwała "zostali w blokach".
Wznawiając grę Zjednoczeni zagrali do swojego bocznego obrońcy, a piłkę odebrał mu Szymon Matuszak, który wbiegając w pole karne oddał niesygnalizowany strzał - piłka wpadła tuż przy słupku! W minutę zdobyliśmy dwie bramki!
Chwilę później Sędzia Główny zakończył pierwszą połowę. Tulisia wygrywała 3-0!
W drugą część spotkania gracze Tulisii weszli bardzo bojaźliwie, przez co Zjednoczeni w pierwszych minutach mocno Nas przycisnęli. Jednakże, przełożyło się to jedynie na jeden celny strzał na bramkę, który pewnie obronił Rafał Osajda.
Po kilku minutach Tulisia wróciła na swoje obroty.
W 53. minucie mieliśmy rzut rożny. Idealne dośrodkowanie Miłosza Oblizajka wykorzystał Jarosław Gorgolewski, który pewnym strzałem głową pokonał bramkarza gości. Było 4-0.
Drużyna Lisów miała pełną kontrolę. Długo i cierpliwie rozgrywaliśmy piłkę. Ozdobą spotkania wydaje się być gol na 5-0 strzelony w 60. minucie. Po przejęciu piłki wymieniliśmy między sobą kilkanaście podań - od bramkarza, poprzez wszystkich obrońców. Zjednoczeni zdecydowali się na pressing, z którego wyszliśmy obronną ręką. Piłkę na połowie dostał Patryk Janicki. Mając bardzo dużo miejsca pobiegł w kierunku bramki Zjednoczonych i oddał strzał ze skraju pola karnego - piłka wylądowała w siatce! Wygrywaliśmy już 5-0!
Po tym golu obraz meczu bardzo się uspokoił. Młoda drużyna Zjednoczonych była wyraźnie zrezygnowana, a Tulisia nie forsowała tempa gry. Ostatnie pół godziny gry upłynęły zatem pod hasłem pełnego spokoju, a trener Przemysław Wełnicki skorzystał z przysługujących mu zmian. Nie znaczy to jednak, że Tulisia nie mogła podwyższyć prowadzenia.
Zaraz po golu na 5-0 Kuba Cieślak otrzymał dalekie podanie od Rafała Osajdy i zagraniem głową uruchomił Patryka Janickiego. Ten znalazł się sam na sam z bramkarzem gości, jednak uderzył wprost w Niego.
Na zakończenie meczu piłkę na połowie rywala otrzymał Szymon Turek, mógł uruchomić podaniem Kubę Cieślaka, który wybiegał sam na sam - jednak zdecydował się na strzał, który okazał się podaniem do bramkarza.
Ostatecznie Tulisia rozgromiła Zjednoczonych 5-0. Derby były jednostronnym widowiskiem, drużyna Lisów wygrała w pełni zasłużenie. Zjednoczeni dysponują bardzo młodym składem, który zapewne najlepsze mecze ma dopiero przed sobą. W tym meczu młodość uznała wyższość doświadczeniu. Tulisia po serii spotkań, w których losy toczyły się do ostatniej minuty w końcu pewnie zwycięża. Miejmy nadzieję, że równie skuteczni pod bramką rywala będziemy za tydzień. Czeka Nas wyjazd do Nekli - zagramy z tamtejszym Płomieniem.
Brawo Lisy!